Czym i po co karmimy pszczoły?

Sylwia Król
Czym i po co karmimy pszczoły?

Gdyby zapytać przedszkolaka, czym żywią się pszczoły, bez wahania odpowie, że miodem. Miodem, który same sobie „przyniosły” do ula. Po co więc pszczelarze karmią pszczoły? Jak to się w ogóle stało, że współczesna pasza dla owadów produkowana jest ze zbóż? Dlaczego sam miód to za mało, aby mogły się one cieszyć zdrowym i długim życiem?

Czym żywią się pszczoły?

I gdy Królik zapytał: – Co wolisz, miód czy marmoladę do chleba? – Puchatek był tak wzruszony, że powiedział: – Jedno i drugie. – I zaraz potem, żeby nie wydać się żarłokiem, dodał: – Ale po co jeszcze chleb, Króliku? Nie rób sobie za wiele kłopotu.
(Kubuś Puchatek, A.A. Milne, tłum. Irena Tuwim)

Można by pomyśleć, że pszczoły nie robią sobie za wiele kłopotu w kwestii jedzenia. Ich dieta nie jest bardzo skomplikowana. Jest to jednak myślenie złudne. Pszczoły, podobnie jak większość innych organizmów, potrzebują do życia węglowodanów, białka, tłuszczy, minerałów, witamin i wody. Węglowodany czerpią z nektaru, który przynoszą do ula, odparowują i zamieniają w miód. Jest to pokarm wysokoenergetyczny. Natomiast źródłem białka, tłuszczów, minerałów, witamin jest pyłek kwiatowy.

W poszukiwaniu pyłku...
W poszukiwaniu pyłku…

Czy wiesz, że w ciągu roku jedna rodzina pszczela może wyprodukować nawet ponad 100 kg miodu? Zanim podejmiesz decyzję, że pszczelarstwo to interes życia, weź pod uwagę, że większość tego miodu pszczoły zużywają na własne potrzeby. Ile dokładnie zjadają go rocznie? W uproszczeniu można powiedzieć, że jeśli chcemy pozyskać 20 kg miodu, to pszczoły będą potrzebować jeszcze 20 kg „dla siebie”, a dodatkowo 10 kg pokarmu zimowego. I nadal to tylko statystyka, natomiast dokładniejsze dane prezentują np. cykliczne badania Instytutu Ogrodnictwa, gdzie jasno też widać różnice między produkcją w pasiekach przemysłowych i amatorskich (podobna jest w pasiekach ekstensywnych).

Nie samym miodem żyją pszczoły – białko, witaminy i tłuszcze

Rosnący organizm potrzebuje sporej ilości białka. Wie to każda mama, która musi przygotować jedzenie dla swoich pociech. Podobnie larwy, czyli pszczele dzieci, żywione są pokarmem białkowym, jakim jest pyłek kwiatowy. W ciągu roku do ula trafia go od 20 do 30 kg.

Pyłek jest magazynowany w plastrach, aby pszczoły mogły z niego korzystać w sytuacji pogorszenia pogody oraz w miesiącach zimowych. Po przyniesieniu do ula pszczoły ubijają go w komórkach woskowych. Kiedy komórka jest już wystarczająco zapełniona, młode robotnice dodają do niej trochę mleczka pszczelego oraz miodu. Wskutek panującej w ulu temperatury (powyżej 30 st. Celsjusza), pyłek przechodzi proces fermentacji mlekowej i powstaje z niego pierzga. W tej formie może pozostać w ulu przez długie miesiące i nie ulegnie zepsuciu.

Na wykarmienie jednej larwy, pszczoły zużywają aż pół komórki pierzgi. Od wczesnej wiosny (luty, marzec) do września w ulu wychowywane są tysiące młodych pszczół. Zapotrzebowanie na pokarm białkowy jest naprawdę spore. A co jeśli zabraknie tego pokarmu? Nie istnieje na rynku żaden produkt, który jest w stanie zastąpić pyłek kwiatowy i pierzgę!

Oprócz pyłku pszczoły zużywają rocznie kilka kilogramów mleczka pszczelego. Mleczko produkują robotnice karmicielki w swoich gruczołach gardzielowych. Karmicielki to pszczoły pomiędzy 7 a 14 dniem życia. Mleczko nie jest pokarmem dostępnym w ulu dla wszystkich. Karmione są nim larwy robotnic i trutni pomiędzy 1 a 3 dniem życia. Larwy przeznaczone na matki są nim karmione w sposób ciągły. To właśnie sposób odżywiania powoduje, że pszczoła matka jest większa od robotnicy oraz zdolna do rozmnażania – jest ona też karmiona mleczkiem przez całe swoje życie.

Dlaczego karmimy pszczoły paszą, a nie miodem?

Pszczoły są w stanie wyprodukować więcej miodu, niż potrzebują do przeżycia. Co więcej, jeśli odbierzemy im miód, a podamy zamiennik, nadal będą miały się dobrze. Na tym właśnie polega współczesna gospodarka pasieczna. Na wykonywaniu takich działań, które mają służyć ograniczeniu zużycia miodu przez pszczoły, przy jednoczesnym zachowaniu rozwoju rodziny. Można tego dokonać na różne sposoby, np. odzyskując wosk, ograniczając rozwój rodziny pszczelej w miesiącach, które nie wymagają nadpodaży robotnic, oraz zastępując pszczeli pokarm jego substytutem. Tym człowiek różni się np. od niedźwiedzia. Nie chodzi o to, aby ukraść cały miód, a pszczoły zostawić własnemu losowi, czyli najczęściej skazać na śmierć głodową. Celem jest doprowadzenie do sytuacji „win – win”. Człowiek za swoją pracę otrzymuje pieniądze ze sprzedaży miodu, natomiast pszczoły mogą się rozwijać i przeżyć zimę.

Cukier - tani sposób na podkarmianie
Cukier – tani sposób na podkarmianie

Pszczelarze z reguły nie używają miodu do dokarmiania pszczół. Korzystają z dużo tańszych alternatyw, których w obecnych czasach jest więcej, niż jeszcze 20 lat temu. Czy „pasza” to odpowiednie słowo w przypadku pszczół? Cóż, jeszcze do niedawna nikomu nie przyszłoby ono do głowy i było zarezerwowane raczej dla gotowych produktów zbożowych, służących do karmienia kur, świń czy krów. Do uzupełniania pszczelich zapasów stosowało się zaś biały, spożywczy cukier rozpuszczony w wodzie.

Jakie funkcje u pszczół spełnia podkarmianie?

Zdawać by się mogło, że jest to pytanie z gatunku tych retorycznych. Choć i w przypadku innych zwierząt mamy do czynienia z warunkowaniem jedzeniem (kojarzeniem określonych bodźców z pożywieniem) czy kontrolą zasobów (ustalanie hierarchii, kto ma pierwszeństwo w dostępie do jedzenia). W przypadku pszczół obserwujemy zjawisko takie jak modelowanie rozwojem rodziny i dopasowywanie się do ilości aktualnie dostępnego w przyrodzie pożywienia. Im większy dopływ nektaru do ula, tym matka składa więcej jajeczek. Brak dopływu pokarmu powoduje natomiast zahamowanie rozwoju i w zależności od pory roku wejście w stan rojowy lub bezczynność.

Podawanie syropu cukrowego
Podawanie syropu cukrowego

Dzięki temu zjawisku pszczelarz może wpływać na wielkość rodziny i ilość spożywanego miodu. W zależności od postawionego celu stosuje się zwykłe podkarmianie, podkarmianie pulsacyjne rozwojowe, zimowe. W każdym przypadku syrop przygotowany jest w innych stężeniach wagowych wody do cukru. Jeśli ma służyć letniemu uzupełnieniu zapasów, stosuje się bardzo rzadki roztwór w proporcji 1:2 (1 kg cukru na 2 litry wody). W celu podtrzymania sierpniowego rozwoju podaje się syrop 1:1. Pszczoły, które wyjdą z sierpniowych jajeczek, będą stanowiły podstawę zimowego kłębu. Natomiast na jesień podawany jest roztwór z jak najmniejszą ilością wody (2 kg cukru na 1 kg wody lub 3 kg cukru na 2 kg wody), aby pszczoły nie wypracowały się na transportowaniu pokarmu do plastrów i odparowywaniu nadmiaru wody.

Co ciekawe każdorazowe podawanie pszczołom pokarmu, wywołuje u nich odruch poszukiwania źródła pożytku! Podkarmione pszczoły wylatują masowo z ula, tracąc przy tym czujność, jeśli chodzi o ochronę gniazda. Dlatego po podaniu syropu często dochodzi do rabunków. Obce pszczoły i osy wchodzą do ula, kradną pokarm i zagryzają broniące się pszczoły. Jeśli rodzina jest słaba, może dojść do całkowitego jej zabicia i zrabowania.

Inwert – współczesny „miód” ze zboża

Przygotowywanie syropu cukrowego jest dla pszczelarza dość czasochłonnym zajęciem, zwłaszcza jeśli chodzi o zakarmianie zimowe. Każdej rodzinie pszczelej należy podać między 10 a 15 kg cukru w postaci syropu. Brak odpowiedniej infrastruktury służącej do podgrzewania wody i mieszania jej z cukrem spowodował, że producenci pasz wyszli z ofertą gotowych syropów z cukrów inwertowanych. Na polskim rynku dostępny mamy inwert buraczany (produkowany z buraków cukrowych) oraz na bazie skrobi zbożowej – zwykle pszennej lub kukurydzianej.

Inwert, mimo iż jest droższy od spożywczego cukru, ma sporo zalet. Oprócz tego, że jest gotową do użycia paszą, jest też dużo gęstszy od syropu przygotowywanego samodzielnie. Mała zawartość wody oznacza dla pszczół mniej pracy związanej z obróbką i odparowaniem takiego pokarmu. W przypadku syropu cukrowego o proporcji cukru do wody 3:2, aż 10% cukru jest zużywane na wytworzenie energii potrzebnej do odparowania nadmiaru wody!

Inwert - pasza dla pszczół
Inwert – pasza dla pszczół

Inwert jest również bezwonny, nie prowokuje rabunków, choć niektórzy pszczelarze wskazują na większą tendencję takiego syropu do przedwczesnej krystalizacji. W tym stanie wywołuje u pszczół biegunkę i potrzebę częstszego wypróżniania, co w okresie zimy bywa dla pszczół śmiertelne.

Kiedy pszczołom podaje się ciasto?

Ciasto kojarzy nam się ze słodkim i pachnącym wypiekiem położonym na niedzielnym stole. To pszczele ma z nim tyle wspólnego co koń z koniakiem… Ciasto to pokarm o konsystencji stałej, który wyrabia się, łącząc cukier z odrobiną miodu, lub kupuje gotowy (cukier połączony z inwertem). Na rynku dostępne są warianty z różnymi dodatkami np. pyłku, witamin, drożdży, ziół lub leków.

Czym różni się ciasto od syropu i inwertu? Nie chodzi tutaj o skład. Ciasto nie wywołuje u pszczół złudzenia pożytku, nie stymuluje do wylatywania z ula i nie prowokuje rabunków. Jest więc najbezpieczniejszym sposobem podkarmiania. Stosuje się go w sytuacjach wymagających szczególnej ostrożności – np. do ratunkowego podkarmiania wczesną wiosną, kiedy pszczoły zostały bez zapasów, a istnieje ryzyko, że zakarmione syropem wylecą z ula i tam zastygną z zimna. Albo też do zmuszenia matki do wcześniejszego składania jajeczek wiosną czy w dłuższych okresach niepogody – aby rodzina nie przestała się rozwijać. Niezwykle istotne jest też karmienie ciastem nowo powstałych mini rodzinek – czyli tzw. „odkładów”, które są szczególnie zagrożone rabowaniem przez silniejsze rodziny.

Dlaczego spodek ze słodzoną wodą to zły pomysł?

Zadaniem pszczelarza jest zadbanie o swoje zwierzęta. Zadaniem dzikich rojów jest zgromadzenie wystarczającej ilości zapasów, które pozwolą im na przeżycie zimy. Mimo iż chęć pomocy owadom bierze się ze szczytnych pobudek, nie powinniśmy dokarmiać pszczół. Spodek z odrobiną wody z cukrem lub wody z miodem, wystawiony na parapecie okna, to zdecydowanie nie jest dobry pomysł. W miesiącach, w których obserwujemy większe zainteresowanie owadów wnętrzem naszych domów, ilość kwitnących roślin w przyrodzie jest niewielka. Taki spodek z pewnością zainteresuje pszczoły i osy z całej okolicy. Niestety, w zamian za słodki podarunek otrzymamy sporo owadzich trucheł. Konkurencja przy takim karmidełku będzie tak duża, że pszczoły i osy zaczną się wzajemnie zagryzać i żądlić. Nie o to nam przecież chodzi – pozostawmy im możliwość zadbania o siebie samych. Parafrazując Kubusia Puchatka, niech bzykają podejrzliwie, jak to one mają w zwyczaju.

Sylwia Król

Zawsze zastanawiałam się, czy jestem bardziej humanistą, czy analitykiem. Do dziś tego nie wiem. Pracuję jako spedytor drogowy, przeliczam kilometry, stawki i czas pracy kierowców, a jednocześnie piszę. W biznesie lubię konkrety, w codziennym życiu słońce i przestrzeń. W temat pszczelarstwa wkręcił mnie dziadek. Była to moja pierwsza wakacyjna praca, kiedy jeszcze chodziłam do szkoły podstawowej. Samodzielnie pasiekę prowadzę od kilku lat i obecnie mam 25 rodzin. Oprócz pasieki prowadzę gospodarstwo rolne ekologiczne. Mam kury nioski, kaczki, króliki, konie... Uwielbiam oglądać bajki z córką. Razem marzymy o tym, żeby Mustang z Dzikiej Doliny galopował po naszych pastwiskach.

Zobacz również

Dołącz do naszej
społeczności

Bądź EKO każdego dnia i zachęcaj do tego innych. Śledź nasze profile, lajkuj i udostępniaj. Najważniejsze, żeby było nas jak najwięcej.

Chcesz być na bieżąco?
Zapisz się do naszego newslettera

Inspirujące artykuły, ciekawostki ze świata przyrody, edukacja ekologiczna, relacje z naszych akcji. To wszystko i sporo więcej, za to zero spamu i nachalności. Bądź z nami!

Masz jakieś
pytania?

Zadzwoń i dowiedz się wszystkiego, czego potrzebujesz.