Ogród to miejsce, które może tętnić życiem. Ograniczanie go do równo ściętej trawy, wypielęgnowanych rabat, stanowiska na grill i wyłożonych kostką chodników w znacznym stopniu redukuje tę możliwość. A przecież w tradycyjnych ogrodach wiejskich żyły tysiące przeróżnych, często bardzo pożytecznych, stworzeń. Zaprośmy je tam ponownie. Wybudujmy hotele i domki dla owadów, przygotujmy przyjazne dla nich otoczenie.
Owady w ogrodzie – dlaczego trzeba im pomagać?
Pierwszy powód jest globalny – owady, które stanowią około 75% wszystkich opisanych gatunków zwierząt, masowo wymierają. Skala tego jest dosłownie zastraszająca – szacuje się, że przez ostatnie pół wieku ich biomasa spadła o minimum 50%, a w niektórych krajach i regionach ten spadek wyniósł nawet 80%! Wpływ na to ma oczywiście działalność człowieka, szczególnie przemysł, urbanizacja, środki ochrony roślin. Wymieranie owadów rzutuje na cały ekosystem, jest więc naszym obowiązkiem próba jakiejkolwiek, nawet na skalę mikro i własnego ogrodu, pomocy tych pożytecznym i często niezbędnym do zapylania stworzeniom.
Drugi powód będzie skupiony właśnie na naszym ogrodzie. Owady są po prostu pożyteczne. Zacznijmy od najbardziej znanych, czyli owadów zapylających. To dzięki nim kwitną kwiaty, owocuje i rozmnaża się większość roślin. To pszczoły miodne, samotnice, dzikie, ziemne, trzmiele. To bzygi (trochę podobne do os), które również są znakomitymi zapylaczami. To biedronkowate, niezbyt lubiane skorki i zwiewne, delikatne złotooki, żywiące się mszycami i przędziorkami. To chrząszcze biegaczowate, które nie pogardzą ślimakami i ważki, kiedyś tak powszechne przy zbiornikach wodnych, żerujące na larwach komarów. W Polsce żyją tysiące gatunków owadów, z czego prawie 500 to pszczoły. Ile z nich widzieliście w swoim ogrodzie?
Hotel dla owadów – zaproś je do siebie
Powodem, dla którego owady znikają z ogrodów, są nie tylko globalne zmiany klimatyczne, ale również nasze działania. Nasza wygoda. Trawa koszona regularnie co tydzień, tak nisko, jak tylko się da. Każdy „mlecz” czy koniczyna traktowana jak zacięty wróg i pryskana środkami chwastobójczymi. Ład i porządek, w którym nie ma miejsca na beztrosko rzuconą kupkę gałęzi, która będzie naturalnym schronieniem dla owadów, ale też płazów, gadów i małych ssaków.
Przywykliśmy do wizerunku pszczoły miodnej, która przecież w poszukiwaniu pyłku i nektaru oddala się od ula na kilka kilometrów. Jednak większość owadów – w tym pszczoły samotnice – mają dużo bardziej ograniczony obszar aktywności. Jest to kilkaset metrów (zwykle ok. 300), na których obszarze muszą znaleźć pożywienie oraz dom (miejsce lęgowe). Nieświadomość tego faktu powoduje, że wiele osób pomoc dla owadów rozpatruje rozłącznie. Sam domek, otoczony tujami, kostką i betonem, może pozostać niezamieszkały, jeśli zabraknie w pobliżu pożywienia.
Wiemy, że nie wszystkie nawyki możecie i chcecie zmienić, przynajmniej nie od razu. Niech chociaż zawitają domki dla owadów, przeróżne hotele, które stanowić będą naturalne, całoroczne schronienie albo miejsce do przezimowania. Kiedy warto wieszać domki dla owadów? Zachęcamy do wieszania domków cały rok, najlepsza będzie do tego jednak wiosna i jesień. To okresy, kiedy owady intensywnej szukają schronienia. Zimowanie jest szczególnie ważne, bo o tej porze roku wymiera np. nawet do 90% złotooków i innych owadów pożytecznych. Takie straty mogą być nie do odrobienia w kolejnym sezonie…
Jak zrobić domek dla owadów ?
Ogromnym plusem hoteli i domków dla owadów jest naprawdę mały wysiłek, jakiego one wymagają. Lub wręcz zupełny, bo bez problemu można nabyć gotowe budki dla owadów chyba już w każdym markecie. Jest to rozwiązanie proste i skuteczne, chociaż skłaniamy się raczej do własnoręcznych prac. Najlepiej takich, które angażują do tego młodsze pokolenie – dzięki temu dzieci od najmłodszych lat wychowywane są z poszanowaniem dla natury, ze świadomością roli zwierząt i roślin. Świetną zabawą jest także wspólne obserwowanie powoli zaludniającego się domku i uśmiech radości, gdy wprowadzają się do niego kolejni lokatorzy.
Przypominamy przy okazji wszystkim osobom chcącym obserwować życie owadów, że w zimie nie mają na to większych szans. Przeważająca większość owadów chowa się przed zimnem, zapada w stan anabiozy czy też zwyczajnie umiera. Dopiero wiosną ponownie budzi się owadzie życie. Lokatorów w swoich domkach wyglądajcie więc cierpliwie od wiosny przez lato, aż po jesień. Nieraz minie nawet kilka miesięcy, nim pojawią się pierwsi goście.
Domek dla owadów można zrobić z bardzo wielu materiałów. Może mieć postać garści gałązek związanych mocnym sznurkiem, cegły dziurawki postawionej w ustronnym miejscu, kupki gliny z otworkami czy też drewnianej skrzyneczki. Właśnie te ostatnie są najbardziej popularne, bo nie tylko pełnią funkcję pomocową dla owadów, ale także ładnie się prezentują.
Samodzielne zrobienie domku dla owadów (DIY – Do It Yourself) może być bardzo przyjemną zabawą, do które wcale nie potrzeba wielkich umiejętności. Przy odpowiednim nadzorze i wcześniejszym przygotowaniu materiału w budowaniu domku mogą uczestniczyć nawet przedszkolaki. To duże pole do popisu dla wszystkich majsterkowiczów, złotych rączek, ale też osób, które po prostu chcą pomóc owadom pożytecznym i nie boją się przysłowiowego młotka i gwoździ.
Zaczynamy zatem budowę domku dla owadów 🙂
Pierwszą jego częścią będą jak to zwykle w domach, ściany, podłoga i dach.
Z czego zrobić szkielet domku dla owadów?
Odpowiedź jest prosta – z drewna. Nie polecamy sklejki ani płyty OSB z uwagi na kleje i żywice. Jakie drewno wybrać na domek dla owadów? Teoretyczne najtrwalsze będzie drewno liściaste, typu dąb, jesion, buk, drewno drzew owocowych. W praktyce możemy użyć tego, co mamy pod ręką, lub co nie będzie dla nas dużym kosztem. Mogą to być grubsze kawałki drewna pozostałego po przecince/wycince drzewek owocowych w ogrodzie. Mogą to być deski sosnowe, mogą być nawet deseczki z palet. Będą miały krótszą żywotność, ale często palety bezzwrotne mamy za darmo – oczywiście korzystamy tylko z drewna nieimpregnowanego. Dodajmy, że z uwagi na obecność żywicy (kanałów żywicznych) drewno z drzew iglastych jest mniej chętnie zamieszkiwane, niż z iglastych.
Materiał można przetrzeć papierem ściernym czy nawet wyszlifować na idealną gładkość. Można – ale nie trzeba, bo ten efekt na zewnątrz i tak nie utrzyma się zbyt długo.
Pamiętajcie, że budujecie dom dla owadów. Nie zrobi im większej różnicy, czy ściany będą idealnie gładkie, czy chropowate, jak prawdziwe drewno w naturze. Czy będą od linijki proste, czy też jakiś wymiar lub kąt wam “ucieknie”. Owady chcą mieć po prostu sucho i spokojnie. Dużo większe znaczenie od formy domku ma to, czy w pobliżu znajdą coś do jedzenia.
Jaki kształt domku dla owadów?
Mamy materiał, więc pora podjąć decyzję o kształcie domku. Może mieć on postać prostopadłościanu (czyli skrzyneczki), a może przypominać bardziej prawdziwy dom ze skośnym dachem – dość oczywiste jest tu też skojarzenie z budką dla ptaków.
Amator: forma skrzyneczki jest wystarczająca. Jeśli postawicie ją na ukos, to dach stworzy się automatycznie. Plusem jest też możliwość wykorzystania już posiadanych skrzyneczek, np. po jakimś upominku.
Majsterkowicz: Sugerujemy formę domku, bo ładnie się prezentuje. W Fundacji robimy domki dla owadów ze ściankami ustawionymi pod kątem prostym lub 120 stopni, by przypominał komórkę plastra miodu.
Budowa szkieletu domku dla owadów
Odpowiednie przycięcie deseczek jest najtrudniejszym elementem, zwłaszcza gdy domek wykonuje się z małymi dziećmi. Sugerujemy korpus o głębokości około 15 cm i wysokości – do poziomu daszku – 30 cm oraz podobnej szerokości.
Uwaga – domek dla owadów nie jest projektem zaawansowanym. Jeśli nie umiecie obrabiać precyzyjnie drewna, to dostosujcie wymiary domku do posiadanego materiału, nie odwrotnie.
Uwaga 2 – jeśli domek jest mały, to lokatorzy łatwiej znajdą w pobliżu pożywienie. W dużych hotelach dla owadów łatwiej też o pasożyty i choroby.
Amator: Używając piły ręcznej, docinamy elementy domku według wymiarów podanych powyżej. Najpierw ściany i podłoga – a w zasadzie dwie podłogi. Możecie zamocować je na przeciwległych krańcach (skrzynka) lub drugą mniej więcej w 3/4 wysokości. Dzięki temu konstrukcja będzie stabilniejsza.
Następnie pora na dach. Jeśli robicie skrzyneczkę – to dach powstanie sam. Jeśli klasyczny domek, to docinacie dwie deseczki, które łączycie pod kątem prostym. Na tyle długie, by krańce daszku były poniżej połowy wysokości domku, a on sam był przynajmniej 10% szerszy od korpusu. Czemu? By w czasie deszczu lokatorom domku nie padało tak bardzo na głowę.
Majsterkowicz: Pełna dowolność – w ruch mogą iść piły ręczne, japońskie, ukośnice. Możecie popuścić wodze fantazji i wyczarować wczepy, czopy czy jaskółcze ogony. Chociaż w tym czasie można zrobić kilka domków, stosując bardziej „prymitywne” łączenia;) W Fundacji używamy ukośnicy, więc bez problemu możemy wyprowadzić kąty naszych „plastrów”, ale prostopadłościanom nic nie brakuje. Lepiej zrobić pożyteczny domek szybko i z przyjemnością, niż męczyć się z ręcznym docinaniem pod kątem.
Mamy deseczki – pora je połączyć. W Fundacji służy do tego gwoździarka pneumatyczna, do której zapewne nie macie dostępu.
Amator/Majsterkowicz: do połączeń elementów drewnianych można zastosować gwoździe, o ile wcześniej cieńszym wiertłem wywiercimy otwory pilotujące. Elementy łączymy bardzo blisko krawędzi, a nie chcemy, żeby pękały.
Równie dobre będą cienkie wkręty do drewna – ciesielskie, które łatwo wchodzą w materiał, a przy tym dociągają go do siebie. Wkręcamy oczywiście powoli, bo pracujemy blisko narożników.
Mamy szkielet, pora go wykończyć.
Wykończenie domku dla owadów
Domki dla owadów można wykończyć na różne sposoby – a można nie wykańczać wcale.
Amator: sugerujemy pomalowanie domku farbami. Fundacja do malowania uli używa farb Tikkurila Nature, przyjaznych dla zdrowia i środowiska. Polecamy je, ale jeśli nie macie takich pod ręką, to możecie użyć farb akrylowych, przeznaczonych do zewnątrz. Ponieważ często domki dla owadów robią dzieci w szkole czy przedszkolu, to mogą one wyjść bardzo kolorowe, zdobione napisami, uśmiechami, kwiatkami. To bardzo dobry sposób na zaangażowanie najmłodszych w działania proekologiczne. Oczywiście musicie zdawać sobie sprawę, że farby nie są wieczne i po pewnym czasie domki trzeba będzie odmalować – lub zaakceptować ich postarzały wygląd.
Majsterkowicz: Bardzo ładny efekt daje użycie szczotki ręcznej lub nakładki na wkrętarkę i usunięcie miękiszu. To typowy zabieg stosowany w postarzaniu drewna. Oczywiście te prace dużo prościej jest prowadzić na większych elementach, przed ich docięciem. Następnie domek możemy pomalować – przykładowo nieduża ilość białej farby plus przecierka da wygląd typowy dla stylu prowansalskiego.
Uwaga – pamiętajmy, że domek dla owadów ma służyć im, a nie naszemu zmysłowi estetycznemu. Chcemy, by był kolorowy? Używajmy do malowania wyłącznie nietoksycznych farb, przyjaznych środowisku. Można próbować też metod naturalnych – na przykład zanurzyć w occie wełnę stalową (albo nawet garść gwoździ) i zostawić na kilka dni. Uzyskamy w ten sposób ekologiczną bejcę.
Uwaga 2 – ograniczcie malowanie domków dla owadów do części zewnętrznej. Wnętrze powinno pozostać jak najbardziej naturalne.
Zabezpieczanie drewna w domku dla owadów
Mamy już nasz domek, pora go zabezpieczyć przed warunkami atmosferycznymi. No właśnie – czy na pewno? Otóż nie.
Surowe drewno pozostawione na zewnątrz będzie się starzało i dość szybko będzie po nim ten efekt starzenia widać. Straci kolor pod wpływem promieniowania UV, poszarzeje i stanie się… naturalne. Nie ma nic złego w domkach, które mają właśnie taki kolor. Jeśli nie chcecie go – użyjcie wspomnianych wcześniej farb. Zabezpieczenie jest bowiem dość problematyczne.
Lakier – nie chcemy go blisko owadów. Zresztą zawsze, prędzej czy później, popęka od wody i słońca i stanie się brzydszy, niż drewno niezabezpieczone. Można go oczywiście usunąć, polakierować ponownie i tak co roku albo co dwa lata (dłużej, jeśli użyjecie profesjonalnych i bardzo drogich lakierów). Ale jeśli w waszych domkach będą lokatorzy, to takie działania są problematyczne. Zresztą często szybciej zbudować nowy domek, niż usunąć lakier ze starego.
Olejowanie – polecane do zabezpieczania drewna na zewnątrz. W praktyce dobrze penetrujące oleje nie są zbyt ekologiczne – a przecież chcemy, by nasze domki były eko. Skuteczne olejowanie z wykorzystaniem olejów naturalnych (np. lnianego, rzepakowego) jest dużo trudniejsze, niż przedstawiają to poradniki. Trzeba nałożyć cienką warstwę oleju, po kwadransie zebrać nadmiar, poczekać 12-24 h, nałożyć kolejną warstwę i tak przynajmniej 3 razy. Powtarzając to 2 razy do roku. A i tak efekt nie będzie bardzo widowiskowy. Lepsze rezultaty można próbować metodą gotowania w ciepłym oleju albo kilkutygodniowej impregnacji zanurzeniowej. Nie sądzimy jednak, aby taki nakład środków miał w tym przypadku sens.
Opalanie – najstarsza metoda impregnacji i zabezpieczenia drewna przed szkodnikami. W Fundacji używamy opalania powierzchownego, bo po pierwsze ładnie wygląda, a po drugie opalamy zadziory, wiórki, wygładzamy drewno, przez co jest trochę odporniejsze na warunki atmosferyczne. Można do tego użyć nawet kuchennego palnika gazowego – takiego do palenia cukru na deserach.
Konserwacja
W poradnikach dotyczących domków i hoteli dla owadów zwykle brakuje jednego punktu. Mianowicie tego, co należy z domkiem zrobić po sezonie, gdy owady wylecą na świat. Część pomocy gniazdowych, jak np. trzcina, jest jednorazowa – jeśli ma wygryziona dziurki, to wyjmujemy ją i odkładamy na bok. Bambus możemy wyjąć i ostukać, by usunąć z wejść i środka resztki zamknięć. Pniaczki, plastry i tym podobne ostukujemy, oczyszczając korytarze, możemy też przewiercić ponownie otwory.
Sprawdzamy poszczególne elementy, czyli daszek i ścianki, ewentualne szpary „łatamy” kawałkami deseczek albo dociągnięciem wkrętów. Dokładnie sprawdzamy też, czy w domku nie pojawił się grzyb, co zdarza się, jeśli jest zbyt narażony na wilgoć. Możemy wtedy próbować „wyczesać” drewno szczotką, a następnie mocno je opalić i zostawić otwarty domek na słońcu, co zwykle wystarcza, by usunąć drobne zagrzybienie.
Domki dla pszczół – samotnice, murarki, pszczoły ziemne
Najbardziej popularne jest przygotowywanie hoteli dla owadów z myślą o pszczołach dzikich i innych błonkówkach – osowatych, grzebaczowatych, korzystających z podobnych form gniazdowania. Murarka ogrodowa i inne pszczoły samotnice nie tworzą roju, nie mają królowej matki, więc i nie wymagają tak dużo miejsca, jak ule pszczół miodnych. . Jest też całkiem możliwe, że do domku wprowadzą się pająki. Nie bójcie się ich i nie wyganiajcie – również są potrzebne w ekosystemie. Nie możemy oczekiwać, że domek dla pszczół zaludnią wyłącznie one, chociaż możemy ku temu zmierzać i przygotować specjalny domek dla murarek, a następnie zakupić uśpione kokony i umieścić w nim.
Typowy domek dla pszczół składa się z konstrukcji głównej, przypominającej często właśnie dom – posiadającej podłogę, ściany i dach, zazwyczaj skośny, co ułatwia odprowadzanie wody opadowej. Domek dobrze jest podzielić na kilka sekcji, a w nich umieścić pomoce gniazdowe – wydrążoną trzcinę, drobne gałązki, nawiercone kawałki drewna, cegłę dziurawkę (ma duże otwory, więc nie będzie chętnie zasiedlana), łodygi bambusa. Warto stosować materiały o różnej średnicy otworów, by przyciągnąć owady z różnymi potrzebami względem gniazdowania. W przypadku domków dla pszczół zaleca się średnice otworów wlotowych od 2 do 10 milimetrów. Tyle powinny mieć „dziurki” w pomocach gniazdowych (np. bambus, trzcina), czy też miękisz w nich (np. czarny bez, dzika róża, malina, rdestowiec, miskant). Używając bambusa czy trzciny zwróćmy uwagę na węzeł – jest to naturalny „korek”, zabezpieczający domek z jednej strony przed wejściem nieproszonych gości. Ważna kwestia – tego typu domki mają niską trwałość. Po sezonie lęgowym trzeba je obejrzeć. Jeśli są w nich widoczne dziurki z obu stron, to oznacza, że owadzie dzieci wyszły tędy w świat, więc i trzcinę czy podobne pomoce należy wymienić na nowe.
Ciekawostka – dr Melanie von Orlow w swojej książce Hotele dla owadów (polecamy) proponuje, by domki z łodyg mocować pionowo, a nie poziomo. Można robić pęczki z łodyżek albo wieszać je pojedynczo na ogrodzeniu czy na pniach drzew. Mocujemy przy tym tak, by łodygowy domek był stabilny i nie kołysał się zanadto na wietrze.
Bardzo popularne – i banalnie proste w przygotowaniu są też otwory wywiercone w pniakach czy klockach.
Co do tych ostatnich – jeśli decydujecie się na użycie drewnianych kołków, plastrów, pniaków i tym podobnych, to postarajcie się, żeby były one sezonowane minimum rok. Drewno świeżo po ścięciu nie przyciągnie pszczół. Jest zbyt wilgotne, cały też czas pracuje. Gdy ma rok-dwa, wtedy dużo chętniej jest zasiedlane przez owady. Otwory, przez które przechodzą pęknięcia (widać to na zdjęciu powyżej), raczej nie będą zasiedlone.
Ze średnicą otworów wlotowych powiązana jest także ich głębokość. Najprościej przeliczyć to tak – głębokość w centymetrach = średnica w milimetrach, przy czym maksymalna średnica do 1 centymetr. Otwory o zbyt zaburzonych proporcjach (wąskie i głębokie, szerokie i płytkie) mogą nie znaleźć lokatorów. Największe szanse zasiedlenia mają zwykle otwory o średnicy 5-6 milimetrów i głębokości 5-6 centymetrów. Zachowujemy jednocześnie odległość między otworami około 1-2 cm.
Mocno wskazane jest zabezpieczenie frontu domku siatką metalową o drobnych oczkach, by nie stał on się stołówką dla ptaków. Dobrym pomysłem jest przyklejenie materiału do tylnej ścianki lub ze sobą i do ścian bocznych. Gałązki z owadzimi lokatorami bywają wyciągane przez ptaki, które później wyjadają ze środka smakołyki. Do przyklejenia można użyć kleju wikol – jest bezpieczny.
Domek dla pszczół ziemnych to już nie hotel, ale wydzielone siedlisko w suchym i nasłonecznionym miejscu – pagórek ziemi z kamykami, żwirem i piachem, skalniak, skarpa ziemna. Nie wyglądają tak elegancko, jak klasyczny domek dla owadów, ale jeśli macie miejsce w ogrodzie, to rozważcie przygotowanie takiego stanowiska. Można jednak takie stanowiska „uładnić”. W tym celu możemy wybudować wieżyczkę z gliny lub np. umieścić ją w skrzynce i postawić w ogrodzie. Ważne, aby miała daszek i była posadowiona na podłożu stabilnym, nad ziemią. Np. na kamieniach albo na kamiennym fundamencie, albo podwieszona nisko nad ziemią. Glinę można dostać w wyrobiskach lub w sklepie plastycznym (glina garncarska). Mieszamy ją z piaskiem, by uzyskać konsystencję, która po wysuszeniu da się zadrapać paznokciem, czyli nie bardzo zbitą. Część źródeł zaleca dodać do mieszanki pociętą drobno słomę, część odradza takie postępowanie. Pierwszą próbę robimy na małej ilości materiału, by sprawdzić, czy udało nam się uzyskać dobre proporcje (składniki mogą mieć różną chłonność). Jeśli mieszanka jest twarda jak przysłowiowy kamień, to próbujmy dalej – nie znajdzie ona chętnych.
Skrzyneczki czy wieże powinny mieć możliwie dużą powierzchnię pionową, którą można lekko podziurawić (otwory około 5mm głębokości i średnicy). W takiej pomocy gniazdowej możemy oczekiwać pszczół dzikich – lubią je porobnice, miesierki, lepiarki. Niestety jest to rozwiązanie dla wytrwałych – zazwyczaj mijają 2-3 lata, nim owady wprowadzą się do domków.
Innym sposobem na pomoc pszczołom, już nie dzikim, ale miodnym, jest adopcja pasieki. Jest to jedno z działań prowadzonych przez Fundację Ekologiczną Pszczoła Musi Być. Pasieki zakładane są w naturalnym otoczeniu, prowadzone przez profesjonalnych pszczelarzy, ekologiczne i zadbane. Donatorzy mogą adoptować zarówno ul, jak i całą ich grupę, tworząc w ten sposób pasieki firmowe. Prócz świadomości, że pomagają pszczołom, otrzymują oni również niepowtarzalny miód, wytwarzany przez „własne” pszczoły.
Różnorodne materiały zwiększają szansę zamieszkania owadów w domku, ale część praktyków sugeruje rozdzielanie ich.
Uwaga – w jednym domku nie powinniśmy stosować zbyt dużego urozmaicenia wystroju. Dzikie pszczoły lubią mieszkać w otworach i rurkach, a kamyki, skorupy gliniane, szyszki czy trawę wstawmy do innego domku.
Domek dla trzmieli
Trzmiele to również zapylacze, co ciekawe w przypadku niektórych roślin (pomidory, borówki) mają większą skuteczność niż pszczoły. Hotel dla trzmieli ma konstrukcję „standardową”, czyli domku, jednak pomoce gniazdowe to słoma, suche liście, mech, igliwie. Mocuje się go nisko nad ziemią, w zacisznym miejscu, nienarażonym na zalanie. Taki domek dla trzmieli wypada czyścić po cyklu lęgowym, czyli na wiosnę. Budując domek dla trzmieli, nie powinniśmy się jednak nastawiać na to, że faktycznie te miłe „bąki” w nim zamieszkają. Większość z nich gniazduje pod ziemią, na przykład w norach pozostawionych przez myszy, krety czy nornice. Lubią też zakładać gniazda w dziuplach albo między kamieniami.
Domek dla biedronek i skorków
Biedronki to sprzymierzeńcy każdego ogrodnika z racji swojego apetytu na mszyce. Uwielbiają je także dzieci, warto więc zapewnić im miejsce w ogrodzie. Skorki, chociaż budzą raczej złe skojarzenia, równie chętnie zajadają się mszycami. Domek dla nich ma pomóc w zimowaniu, w sezonie nie zawsze będzie przydatny, lub zamieszkają tam inne owady.
Jak zrobić domek dla biedronek? Potrzebna będzie np. doniczka, do której włożymy słomę, trawę, cienkie gałązki, szyszki. Zamiast niej możemy użyć podobnego w budowie pojemnika, np. mini skrzynki z drewna otwartej z jednej strony. Wierzch przykrywamy pękiem związanych ciasno gałązek albo drobną siatką, chroniąc zawartość przed wypadnięciem. Następnie wieszamy na drzewie, przewlekając sznurek wiążący zamknięcie przez otwór w doniczce. To wszystko – zimowy domek dla biedronek jest gotowy.
Domek dla złotooków
Złotooki to pożyteczne owady, które mają dużą trudność z zimowaniem – duża część ich populacji wtedy ginie. Najbardziej skutecznie przyciągają złotooki hotele dla owadów pomalowane (farbą eko) na kolor czerwony oraz wypełnione słomą i drobnymi gałązkami. Dobrze, jeśli ścianki domków mają budowę podobną do żaluzji, czyli nie do końca zasłaniającą wejście do środka. Taką budkę dla owadów umieszczamy w ogrodzie we wrześniu – październiku, ale nie zostawiamy na zimę na zewnątrz. Przenosimy ją do możliwie chłodnego pomieszczenia, jak domek narzędziowy albo garaż, i dopiero wiosną wprowadzamy ponownie do ogrodu.
Rudera dla owadów 😉
Zdziwieni tą nazwą? Nic dziwnego. Na rynku dostępne jest wiele domków – w marketach, na Allegro, w sklepach budowlanych. Niektóre wyglądają, jakby miały występować na pokazie mody, a nie po prostu dać schronienie owadom. Inne mają w sobie tyle komór i przeróżnych wypełnień, że „pokój” jednych owadów może stać się „stołówką” dla innych. Bywa, że wymyślne domki stawiane są po to, by zagłuszyć w sobie myśl, że zabieramy owadom ich prawdziwe domy.
– Owady lubią nieporządek – mówi Jakub Sobeczek z Fundacji Pszczoła Musi Być – Jeśli tylko macie dość miejsca w ogrodzie, to spróbujcie przywrócić chociaż kawałkowi naturalną formę. Wystarczy po prostu stos starych desek, kupka gałęzi, sterta kamieni. W takich warunkach owady – i nie tylko one – poczują się jak u siebie. Naturalne warunki sprawią, że wkrótce będzie tam tętnić życie.
Działania pomocowe mają pomagać, a nie tylko ładnie wyglądać i podążać za modą na ekologię. Zdajemy sobie sprawę, że nie jest to rozwiązanie dla każdego, jednak może uda wam się znaleźć miejsce w mniej uczęszczanym zakątku ogrodu. Wystarczy dosłownie metr kwadratowy, który można po bokach ogrodzić paletami, a wzdłuż nich posadzić rośliny pożytkowe.
Gdzie umieścić domek dla owadów? Kiedy wieszać domki?
Domki dla owadów wymagają zacisznego miejsca, gdzie będą możliwie dobrze zabezpieczone przed opadami atmosferycznymi i wiatrem. Częściowo przed deszczem chroni oczywiście daszek, jednak nie zaszkodzi wybrać miejsce jeszcze bardziej osłonięte. Zaleca się, aby była to strona południowa lub południowo-wschodnia, dzięki czemu w domkach jest ciepło. Zazwyczaj zaleca się umieszczanie domków dla owadów na wysokości mniej więcej 1,5 metra nad ziemią, bez styku z gruntem (w środku może być zbyt wilgotno). Dobrym miejscem na umieszczenie budki dla owadów są pnie drzew owocowych.
Jeśli prócz pomocy owadom pragniecie walorów edukacyjnych, to domki powinny być dostępne dla najmłodszych, ale nie znajdować się zbyt blisko miejsc zabawy czy tras komunikacyjnych. Oczywiście w przypadku bardziej naturalnych schronisk dla owadów, jak skarpy czy stosy kamieni lub gałęzi wskazany będzie mniej uczęszczany fragment ogrodu.
Domki dla owadów wieszać można w zasadzie przez cały sezon. Optymalna jednak jest wiosna, pozwoli bowiem na zapoznanie się owadom z możliwościami mieszkaniowymi, zbudowanie gniazd, złożenie jaj, zimowanie. Z kolei część owadów poszukuje schronienia dopiero jesienią. Domki dla owadów są całoroczne, więc nie tyle termin ich montażu jest ważny, ile to, abyśmy zdecydowali się na ich założenie. Pomagając w ten sposób zarówno owadom, jak i swojemu ogrodowi.
Poprzedni
Następny
Domek dla owadów DIY – instrukcja błyskawiczna
Opisaliśmy jak, co i dlaczego robimy. A teraz w telegraficznym skrócie ściągawka z budowy i kilka pomysłów:
- Połącz ze sobą cztery deseczki tworząc skrzynkę. Podziel ją na komory używając kolejnych deseczek. Nabij plecy. W komorach ułóż pomoce gniazdowe – gałązki, trzcinę, łodygi czarnego bzu, kawałki nawierconego drewna. Powieś ukośnie.
- Połącz ze sobą 3 deseczki tworząc literę U, czwartą umieść wewnątrz 3/4 wysokości. Przymocuj daszek – ma mieć kształt odwróconej litery V, sięgającej za połowę domku. Miło, gdyby był szerszy niż domek. Nabij plecy, podziel na komory – jak wyżej.
- Jeśli ściany boczne z powyższego domku przytniesz pod kątem (20-45 stopni, na oko), to skośny daszek zrobisz z jednej deseczki. Pamiętaj, aby wystawał i osłaniał wejście do domku.
- Zbierz suchą trzcinę/słomę, potnij na małe kawałki. Zmieszaj z gliną. Ulep coś na kształt cegieł lub półkul. Zrób dziurki grubym drutem. Postaw w suchym miejscu.
- Potnij łodygi bambusa tak, by były zasklepione z jednej strony. Połącz kilkanaście i powieś na drzewie w poziomie lub połóż na ziemi, podkładając pod niego kilka kamieni, by nie przegnił zbyt szybko.
- Połącz dwa kawałki drewna pod kątem prostym, tworząc daszek. Ciasno zwiń cienkie gałązki lub grube łodygi traw, zwiąż sznurkiem. Nakryj daszkiem.
- Zrób daszek jak wyżej. Przykryj nim kupkę szyszek i małych kamieni.
- Taki sam daszek. Weź kawałek drewna, typu kantówka albo pieniek. Nawierć go wielokrotnie, w różnych kierunkach i na różną głębokość. Nakryj daszkiem.
- To samo, ale bez daszku, otwory nawierć wyłącznie poziomo. Powieś na drzewie albo połóż bez bezpośredniego kontaktu z ziemią.
- Postaw cegłę dziurawkę tak, by otwory były poziomo. To wszystko.
- Weź paletę, przetnij deseczki wzdłuż klocków. Dostaniesz mini wieżę, którą możesz od razu postawić w ogrodzie. Jednej deseczki użyj do zrobienia pleców. W powstałe komory włóż dowolne pomoce gniazdowe.
- Weź glinianą doniczkę, nakryj nią gałązki, szyszki, kamyki.
- Wydziel kawałek ziemi w ogrodzie, nasyp na niego piasek z ziemią i żwirem. Nie wchodź na niego, ale nie daj porosnąć chwastom.
Przeczytaj też wpis Ekologia w domu – dowiesz się, jakie proste kroki pozwolą każdemu pozytywnie wpłynąć na środowisko naturalne.